Jeżeli ktoś używa na co dzień słowa „faszyzm” albo „faszysta”, w dziewięćdziesięciu procentach jest to nieuk. I lewak. Albo jeszcze lepiej: niedouczony lewak. Lewacki niedouk. Aczkolwiek nie można też wykluczyć człowieka złej woli, który dobrze wie, co mówi, a mówi po to, by drugiego zelżyć, obsmarować, zniesławić. Z czystej proletariackiej nienawiści.
Na całym świecie są faszyści… – takim zapewnieniem usiłował dwie dekady temu ratować swą więdnącą popularność pewien polski rockman. Prawda czy fałsz? Gorzej – oboje naraz. Albowiem w realnym świecie faszyzm skończył się jesienią 1943 roku, a mimo to wciąż żyje w głowach lewicowych aktywistów. Mało tego, że żyje – znalazł tam nader urodzajną glebę, na której nieustannie się rozwija, pączkując w coraz to nowe i bardziej fantastyczne formy.
Dlatego właśnie dziś niezwykle łatwo zostać faszystą – zupełnie odwrotnie niż w latach dwudziestych czy trzydziestych ubiegłego stulecia, kiedy przed przystąpieniem do ruchu faszystowskiego należało najpierw w ogóle się dowiedzieć, że taki ruch istnieje, dalej trzeba było sobie uświadomić pokrewieństwo światopoglądowe, po czym człowiek musiał poszukać jakiejś komórki organizacyjnej, zgłosić się tam, wypełnić deklarację, złożyć ją, odbyć staż kandydacki i dopiero przeszedłszy wszystkie wyżej wymienione etapy procedury, stawał się on faszystą sensu stricto.
Z jednym wszakże zastrzeżeniem – musiał mieszkać we Włoszech. Bo już, na przykład, w Niemczech nie mógł zostać faszystą, lecz narodowym socjalistą – takim bolszewikiem w brunatnej koszuli.
Tyle elementarna wiedza politologiczna, w świetle której ludzie używający wymiennie terminów: „faszysta”, „nazista”, „rasista”, „autorytarysta”, „falangista” oraz tym podobnych to beznadziejne nieuki.
Dzisiaj jednak takie właśnie nieuki – samozwańczy arbitrzy poprawności światopoglądowej: niedowarzona dziennikareczka, adiunkcina z byle uczelni, patyczak w rurkach siorbiący przez rurkę (koniecznie papierową) pumpkin spice latte, aktywistka absurdalnej organizacji, nieskażona jednym dniem uczciwej pracy – śmią publicznie i bez opamiętania etykietować wszystkich, w których ich chore z nienawiści mózgownice rozpoznają rzekomego wroga.
Dzisiaj „faszystą” zostaje się bez udziału własnej woli – drogą nominacji. W myśleniu i celach wspomnianych koryfeuszy politycznej poprawności bowiem „faszyzm” jest pojemnym workiem, do którego wrzucają oni wszystko, z czym się nie zgadzają, czego nie lubią, co im sprawia ból umysłowy.
A jeszcze bardziej niż workiem „faszyzm” jest dla nich tyglem. Mieszają w nim i stapiają wszystkie obrzydlistwa współczesności (hitleryzm, rasizm, szowinizm, choć – co znamienne – nie komunizm), od których przyzwoity człowiek stroni jak od zarazy, aby wytworzyć jednolitą maź – lepką i cuchnącą – do obrzucania nią bliźnich, co sprawia im prymitywną, atawistyczną radość.
Dla nieuka płonącego żądzą „tępienia faszyzmu” modelowym „faszystą” jest więc każdy, kto myśli inaczej niż on/ona, zwłaszcza jeśli intelektualnie wykracza poza jego/jej wąski horyzont nakreślony marksistowskimi broszurkami. Dlatego faszystę widzą oni w każdym, kto uznaje kanony klasycznego piękna, komu nieobca jest elegancja, kto ceni historyczną prawdę i szanuje własne dziedzictwo – zarówno rodowe, jak i narodowe. Faszystą okrzykną każdego, kto uznaje naukowo niezbity fakt istnienia tylko dwóch płci determinowanych biologicznie i niezmiennych albo zgadza się z równie niezbitą naukowo prawdą, iż mózg mężczyzny różni się od mózgu kobiety.
Faszystą jest dla nich każdy, kto chce trwać przy odwiecznych prawdach potwierdzonych empirycznie i odżegnuje się od patykiem na wodzie pisanych ideologii. Zwłaszcza jeśli – co się zazwyczaj wiąże – pragnie on wieść życie w cnocie i moralności chrześcijańskiej; po katolicku wychować dzieci (ba, w ogóle mieć dzieci); pracować na swoim, ciesząc się własnością prywatną oraz hołdując stałym wartościom i zasadom, które legły u podstaw naszej cywilizacji (a z której benefitów lewaccy wywrotowcy notabene obficie korzystają…).
Faszystą jest każdy, kto… Nie, nie, jednak nie każdy. Albowiem gremia obsesyjnie szafujące dziś tą nominacją zastrzegły ją wyłącznie dla białych, heteroseksualnych przedstawicieli zachodniego kręgu cywilizacyjnego. Bo tu właśnie leży powód istnienia współczesnego „antyfaszyzmu” – gorączkowe, fanatyczne działanie na rzecz unicestwienia chrześcijańskiej cywilizacji Zachodu. W dzisiejszych „antyfaszystach” trudno widzieć cokolwiek innego niż swoiste Einsatzkommando wydelegowane do jednego celu: Endlösung der Westenfrage.
Dlatego jeżeli ktoś nazwie cię faszystą, nie przejmuj się, bo nie wie, co mówi. Problem leży w nim, nie w tobie. To jego horyzonty intelektualne i poczytalność są ograniczone, nie twoje.
Cztery dekady temu inny rockman (ten akurat u szczytu popularności jak na swoje możliwości) śpiewnie zauważył, że o faszyzmie łatwo nic nie mówić. I tak by właściwie było najlepiej – zwłaszcza, gdy się nie ma nic mądrego do powiedzenia.
Na regularnych Czytelników naszego pisma czekają stałe rubryki felietonistów „Polonia Christiana” (Sławomir Skiba, Bogusław Bajor, Krystian Kratiuk, Konrad Kuś i Valdis Grinsteins). Jak co numer, jest również kultowy dział Prawda, Dobro, Piękno oraz garść tekstów historycznych. Pewną nowością uczyniono mini blok poświęcony pedagogice. W nim prezentujemy artykuły Kingi Wenklar, Marioli Szymkiewicz oraz Katarzyny Wozinskiej.
SPIS TREŚCI NUMERU
EDYTORIAL
2 Jerzy Wolak Czytanie między wierszami
POLSKA
3 Andrzej Pilipiuk Stukot drewnianej nogi
6 Piotr Boroń Religia z powrotem do kościoła
10 Krzysztof Gędłek Maski Tuska i senny konserwatyzm
12 Marcin Więckowski Naziści czy Niemcy?
ŚWIAT
16 Jakub Majewski Na Pacyfiku już trwa wojna
20 Piotr Relich Bill Gates Superstar
KOŚCIÓŁ
22 Paweł Chmielewski Nieodrobiona lekcja Soboru Watykańskiego II
25 Plinio Corrêa de Oliveira Dobro i zło
CYWILIZACJA
26 Mariola Szymkiewicz Opresja „wolności” w społeczeństwie postkonsumpcyjnym
28 Kinga Wenklar Zalegalizować przemoc… O lewicowej wrażliwości i aborcyjnej mentalności
WYCHOWANIE
32 Jakub Zgierski Edukacja włączająca – groźny projekt globalistów
35 Katarzyna Wozinska Kościół nerwicuje dzieci?
ORDO IURIS
38 Jerzy Kwaśniewski Dobry moment na odnowę świata
GOSPODARKA
40 Jakub Wozinski Energetyczna wieża Babel
42 Tomasz Cukiernik Fotowoltaiczne spustoszenie
45 Niechciana energia szansą rozwoju Polski Rozmowa z prof. Jackiem Zimnym
TEMAT NUMERU: Czy jesteś faszystą?
49 Jerzy Wolak Skąd dziś tylu faszystów?
50 Andrzej Solak Czarnych koszul marsz do władzy
53 Mussolini jak Lenin Rozmowa z prof. Maciejem Marszałem
57 Piotr Doerre Z każdego zrobią faszystę
60 Głupota, nienawiść i małpowanie Stalina Rozmowa z Andrzejem Pilipiukiem
CREDO
62 o. Jan Strumiłowski OCist Trwajcie w miłości mojej
FELIETONY
9 Sławomir Skiba Sarmacka kurtuazja
15 Bogusław Bajor Zwariowany świat
19 Valdis Grinsteins Skończył się złoty sen Chińczyków
31 Konrad Kuś Bezpieczna przystań?
71 Krystian Kratiuk Johnny
NASZE DZIEDZICTWO
64 Andrzej Solak Arsenały powstania styczniowego
68 Jacek Kowalski Dlaczego ogórek nie śpiewa, czyli tragedia narodowego fałszu
KU BOGU W WIEKU NIEWIARY
72 Grzegorz Górny Od Mao do Jezusa
HISTORIA
74 Michał Patryarcha Zabójcza imperialna pycha
77 Marcin Więckowski Fińskie szczęście, polski pech
PRAWDA, DOBRO, PIĘKNO
80 Leonard Przybysz Róża i lilia
82 Jan Gać Dla Meksykanów i dla Hiszpanów
86 Michał Patryarcha Pieśń Sybilli – apokaliptyczny chorał na wigilię Bożego Narodzenia
88 Jakub Skoczylas Potrzeba ceremoniału, potrzeba sacrum
DOBRE CZYTANIE
90 Tomasz A. Żak Mackiewicz, ten Mackiewicz
WOKÓŁ KUCHNI
94 Dorota Matacz-Bajor Festina lente
KRZYŻOWIEC XX WIEKU
96 Plinio Corrêa de Oliveira Bóg tak mały, a nieskończony – nieskończony, a tak mały!