„Zrównoważony rozwój” to dominująca ideologia współczesnego tzw. Zachodu. Wielu uważa go za wybawienie. Zagrożenia z nim związane demaskuje Agnieszka Stelmach w swym raporcie, wydanym przez Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Raporcie, który udostępniono zupełnie bezpłatnie.
Raport Agnieszki Stelmach zatytułowany “Zrównoważony rozwój. Zaklęcie globalistów, instrument totalnego zniewolenia” pobrało już ponad 3 tysiące osób. Na spotkania promujące tę publikację przybywają tłumy zainteresowanych. Wszystko dlatego, że Autorka w sposób niekonwencjonalny i zarazem przy szerokim odwołaniu do źródeł, demaskuje zagrożenia zrównoważonego rozwoju dla społeczeństw oraz dla pojedynczych osób.
Pod tym linkiem wydawca udostępnia nieodpłatnie do pobrania pełną wersję raportu w formacie pdf
Cała wiedza została w raporcie zgromadzona i zaprezentowana w zrozumiały, a przy tym precyzyjny niczym chirurgiczny skalpel sposób. Poniżej prezentujemy jeden z fragmentów raportu, odnoszący się do korzeni ideowych paradygmatu zrównoważonego rozwoju.
W 1968 r. biolog i demograf Paul Ehrlich wydał “Bombę populacyjną”, w której snuł katastroficzną wizję przyszłości, zapowiadając powszechny głód na świecie jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku z powodu “przeludnienia” i “wyczerpywania się zasobów”. Zoolog i etymolog z wykształcenia pisał wówczas, że połowa Amerykanów, a także mieszkańców Indii i Chin wymrze do 1990 roku. Brytyjczycy zaś mieli zniknąć do roku 2000 (sic!).W opracowaniu, które natychmiast stało się bestsellerem, Ehrlich wskazał na konieczność upowszechnienia aborcji selektywnej dziewczynek zamiast chłopców) i zabijania nienarodzonych w ogóle, jako potencjalnie skutecznego narzędzia ochrony światowych zasobów.
Swoich poglądów biolog nie zmienił do dziś. W 2011 roku, w wywiadzie dla Mary Hvistendahl, Ehrlich bronił aborcji selektywnej i dzieciobójstwa, argumentując, że >byłby to dobry pomysł, aby ludzie mieli wybór, by sami mogli zdecydować, ile chcą mieć dzieci i czy w ogóle je chcą posiadać<. Dodał, że aborcja selektywna, a nawet dzieciobójstwo może być lepsze dla kobiet niż życie, jakie je czeka w przeludnionym świecie np. w slumsach. Opowiedział się również za masową i przymusową sterylizacją, o czym wspominał w książce wydanej w 1977 roku pt. Ecoscience: Population, Resources, Environment.
Biolog jest dzisiaj zapraszany przez Watykan na konferencje w sprawie bioróżnorodności.
Ehrlich jest członkiem Klubu Rzymskiego, który w 2016 r. postulował upowszechnienie polityki jednego dziecka, a rok później – konieczność szybkiego wprowadzenia kontroli urodzeń, by odciążyć przeludnioną planetę.Wiedzę i doświadczenie zgromadzone podczas badań ekologii zwierząt uczony wykorzystał poświęcając się później zagadnieniom dotyczącym ludności.
Prowadził analizy z zakresu prognozowania zmian środowiska pod wpływem wykładniczego wzrostu populacji świata.
Jako marksistowski strukturalista, zafascynowany matematycznym modelowaniem demografii, wspólnie z Williamem Holdrenem i Barrym Commonerem zaproponował tzw. równanie IPAT. I = P*A*T, gdzie I oznacza presję ludności, P – wielkość populacji, A – konsumpcję zasobów, a T to miara wpływu działalności technologicznej. Równanie wykorzystywane jest do prognozowania (jak się jednak wielokrotnie okazało, błędnego) zmian środowiska rzekomo powodowanych przez ludzi.
Prof. Ehrlich był uczestnikiem konferencji Biological extinction w lutym 2017 roku na Papieskiej Akademii Nauk i Papieskiej Akademii Nauk Społecznych w Watykanie. Biolog ze Stanford przegrał zakład z prof. Julianem Simonem, ekonomistą, który jako jeden z nielicznych obnażał propagandę i intencje zwolenników kontroli urodzeń. Wykazywał, że mechanizmy wolnorynkowe (podaż i popyt) decydują o dostępności zasobów naturalnych.
Swoje argumenty zawarł w wydanej później książce pt. The Ultimate Resource. Tłumaczył tam, że poza mechanizmami wolnorynkowymi, także >ludzka inteligencja< w warunkach wolności osobistej i gospodarczej sprawia, że ludzie po prostu przestają być za-leżni od surowców nieodnawialnych. Było to stwierdzenie przeciwne do założeń Malthusa. Simon przekonywał, że wzrost liczby ludności (kapitał ludzki) jest czynnikiem przyspieszającym postęp technologiczny i cywilizacyjny, a ten z kolei prowadzi do poprawienia stanu środowiska oraz jakości życia całej ludzkości.
Red. Agnieszka Stelmach przytacza na kartach raportu jeszcze jeden drobny, aczkolwiek istotny fakt. Wspomniany Julian Simon założył się z Ehrlichem w 1980 roku, że w ciągu 10 lat ceny dowolnie wybranych surowców, które – jego zdaniem powinny drastycznie wzrosnąć – jednak nie pójdą w górę. Ehrlich przegrał zakład.
Simon wraz z rodzącym się w USA ruchem antyaborcyjnym wywarli ogromny wpływ na decyzje administracji Ronalda Reagana. “W 1984 r. amerykański rząd wprowadził na forum ONZ politykę Mexico City (zakaz finansowania aborcji za granicą), wskazując, że wzrost liczby ludności niekoniecznie ma negatywny wpływ na rozwój” – dodaje redaktor Agnieszka Stelmach.
W raporcie znajdziemy nawet jeszcze więcej fascynujących, ale i przerażających fragmentów na na tematy maltuzjanizmu, ekologizmu, dekarbonizacji, odnawialnych źródeł energii i nie tylko.
Aby pobrać darmowego e-booka, wystarczy wejść na stronę piotrskarga.pl/zrownowazony-rozwoj (klikając tutaj).