– Jestem katolickim kapłanem. W tej wierze się urodziłem i w niej też chcę umrzeć – tymi słowami zwrócił się do swoich kozackich oprawców Andrzej Bobola, wiedząc, że za odmowę przejścia na prawosławie może spotkać go najokrutniejsza kaźń. Dzisiaj obchodzimy 366. rocznicę męczeńskiej śmierci jednego z katolickich patronów Polski, który w Janowie Poleskim odszedł z świata doczesnego poćwiartowany przez barbarzyńskich żołdaków kozackich 16 maja 1657 roku.
Święty Andrzej Bobola – patron Polski swoim życiem, oddaniem w wierze i dziełami cały czas dowodzi, że drogą do zbawienia, niezależnie od cierpień, trudów i niebezpieczeństw, może być tylko pełne zaufanie Panu Bogu.
Zaufanie podobne do tego, jakiego dali dowód polscy biskupi w obliczu nawały hord bolszewickich w 1920 roku, o czym tak pisano w 114. numerze wydawanego przez Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi „Przymierza z Maryją”: „Kiedy latem 1920 roku armia bolszewicka ruszyła na Warszawę, obradujący w Częstochowie polscy biskupi wystosowali do Watykanu prośbę o kanonizację bł. Andrzeja, dając wyraz przekonaniu, że jego opieka uchroni Polskę od zagłady. Między 6 a 15 sierpnia na terenie archidiecezji warszawskiej odprawiono nowennę. 8 sierpnia, podczas stołecznej procesji, przy udziale 100 tysięcy osób oraz wtórze dział walczących tuż pod Warszawą wojsk, niesiono relikwie bł. Andrzeja Boboli i bł. Władysława z Gielniowa. 15 sierpnia – w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, a zarazem w ostatnim dniu nowenny do bł. Andrzeja – Polacy odnieśli wielkie zwycięstwo nad Armią Czerwoną, a wydarzenie to przeszło do historii jako Cud nad Wisłą. Polskę i Europę uratowała wówczas Matka Boża. Podczas bitwy na przedpolach Warszawy Maryja objawiła się walczącym bolszewickim żołnierzom, którzy widząc na niebie Niepokalaną Dziewicę, w przerażeniu uciekli z pola boju. Nie można jednak zapominać, że Cud nad Wisłą wyprosił u Boga także św. Andrzej Bobola. Po tym niezwykłym wydarzeniu rozpoczęto starania o jego kanonizację.”
Łowca dusz
Andrzej Bobola herbu Leliwa urodził się we wsi Strachocina, niedaleko Sanoka, 30 listopada 1591 roku. Mając 20 lat wstąpił w do zakonu jezuitów, a dwa lata później złożył śluby zakonne. Święcenia kapłańskie przyjął po kolejnych 9 latach. Andrzej Bobola był m.in. rektorem kościoła w Nieświeżu oraz kościoła św. Kazimierza w Wilnie, przełożonym domu zakonnego w Bobrujsku. Sprawował posługę kapłańską w Płocku, Warszawie, Łomży, a potem także w Pińsku.
Jego autorstwa są znane z historii „Śluby lwowskie”, złożone 1 kwietnia 1656 roku przez Jana Kazimierza, oddającego w tym dniu całą Rzeczpospolitą pod opiekę Matki Bożej, którą król ogłosił Królową Korony Polskiej.
Andrzej Bobola za skuteczność z utrwalaniu w wierze katolików i za nawracanie prawosławnych, luteran i kalwinów nazywany był „duszochwatem – łowcą dusz”, wielbionym przez zwolenników Kościoła i nienawidzonym przez jego wrogów.
Apostoł znienawidzony przez kozaków
Działając na terenach dzisiejszych Kresów Andrzej Bobola zdobył sławę Apostoła Pińszczyzny i Apostoła Polesia. Chart ducha sprawił, że w 1628 roku, gdy „morowe powietrze” zaatakowało Wilno zabijając ludności stolicy Litwy, Bobola, nie bacząc na zagrożenia, niósł wraz z innymi zakonnikami pomoc ofiarom epidemii.
Dwie dekady później, gdy na naszą Ojczyznę przyszła nawałnica najazdów moskiewskiego, szwedzkiego i siedmiogrodzkiego, a kozacka rebelia pod wodzą Bohdana Chmielnickiego ogarnęła wschodnie województwa Rzeczpospolitej, Andrzej Bobola nie zaprzestał swojej działalności w służbie Bogu. W roku 1657 oddział kozaków zajął Pińsk, z którego jezuici schronili się w okolicznych wioskach.
Ojciec Andrzej Bobola schronił się w Janowie Poleskim, a potem we wsi Pieredił i mimo śmiertelnego niebezpieczeństwa nadal głosił kazania i udzielał spowiedzi, przygotowując wiernych do uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego, obchodzonego w 40. dniu od Zmartwychwstania Pańskiego.
Gdy o. Andrzej Bobola dowiedział się, że miejsce jego ukrycia zostało zdradzone kozakom, udał się do Mohilna, ścigany przez kozaków, ale przed Mohilnem został przez nich schwytany.
O dalszym przebiegu tragedii tak pisze na portalu PCh24.pl Andrzej Solak: „Kozacy pochwycili zakonnika. Z okolicznych pól nadbiegli włościanie, pilnie obserwując dramat. Ponoć wpierw zwracano się do jeńca przyjaźnie. Kiedy nie okazał zainteresowania propozycją przejścia na prawosławie, oprawcy pokazali swe prawdziwe oblicze. Ojca Andrzeja odarto z szat kapłańskich, zawleczono do pobliskiego płotu, przywiązano doń, a następnie biczowano nahajami. Kułaki rezunów grzmociły więźnia po twarzy, wybijając część uzębienia. Wyrwano mu część paznokci, zdarto nożem skórę z ramienia. Z pobliskiego dębu ucięto gałęzie, które skręcano na skroniach jezuity, tworząc prawdziwą męczeńską koronę. Któryś z Kozaków przypomniał, że mają rozkaz odstawienia „Lacha” żywego przed oblicze starszyzny. Obwiązano go więc sznurami przytroczonymi do końskich kulbak i pognano w stronę Janowa.”
Tam w bestialski sposób znęcano się nad zakonnikiem, zadając mu bolesne ciosy i siekąc jego ciało szablami i kalecząc nożami. W tych wielkich męczarniach o. Andrzej Bobola wciąż modlił się do Boga, wzywał Jezusa, Maryi i świętych i wznosił prośby o łaskę nawrócenia dla oprawców, którzy nie mogąc słuchać jego modlitw wycięli zakonnikowi język.
W wigilię Wniebowstąpienia Pańskiego, 16 maja 1657 roku, Andrzej Bobola odszedł do Domu Pana, składając ofiarę za wierność Panu Bogu i Kościołowi. Jego słowa – Jestem katolickim kapłanem. W tej wierze się urodziłem i w niej też chcę umrzeć – stały się drogowskazem dla duchownych na kolejne wieki.
Droga do świętości
W 1712 roku Michał Anioł Tamburini SJ generał zakonu jezuitów, w którym służył o. Andrzej Bobola, rozpoczął starania o jego beatyfikację, ale proces beatyfikacyjny przedłużał się z powodu kasaty zakonu (1773 rok) i rozbioru Polski. Wznowienie procesu nastąpiło w 1826 roku, a 24 czerwca 1853 roku papież Pius IX wydał uroczysty dekret zezwalający na beatyfikację męczennika. 30 października 1853 roku o. Andrzej Bobola został beatyfikowany w bazylice św. Piotra w Rzymie. 17 kwietnia 1938 roku, w święto Zmartwychwstania Pańskiego papież Pius XI kanonizował o. Andrzeja Bobolę w Rzymie.
W Rosji Sowieckiej szczątki o. Andrzeja Boboli spoczywały w kościele w Połocku, skąd w 1922 roku bolszewicy zabrali je do Gmachu Higienicznego Wystawy Ludowego Komisariatu Zdrowia. Dzięki dwóm amerykańskim jezuitom ciało błogosławionego przez Odessę trafiło do Konstantynopola i w końcu – 1 listopada 1923 roku – do Rzymu.
8 czerwca 1938 ciało św. Andrzeja Boboli (beatyfikowanego dwa miesiące wcześniej) specjalnym pociągiem przewieziono z Rzymu do Polski. W stolicy doczesne szczątki o. Andrzeja Boboli znajdują się od 17 czerwca 1938 roku, a od 13 maja 1989 roku spoczywają w nowo wybudowanym sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej 61.