Wdrażana przez wieki niemiecka wizja wchłonięcia narodu polskiego wiązała się z rozerwaniem więzi między różnymi grupami społecznymi naszego narodu. Warunkiem zburzenia wewnątrznarodowych relacji było m.in. zniszczenie Kościoła Katolickiego, który budował moralny fundament i poczucie tożsamości polskiej. W jakim położeniu znajdujemy się dzisiaj i co powinniśmy zrobić, by nie stracić dziedzictwa kulturowego i wiary naszych przodków? Okazją do odpowiedzi na to pytanie będzie spotkanie z prof. Grzegorzem Kucharczykiem na poznańskim Klubie „Polonia Christiana” poświęconym tematowi „Kulturkampf, Mitteleuropa – reaktywacja”.
Niemiecki „Drang nach Osten” był rdzeniem i celem totalitarnego systemu hitlerowskiego, ale kulturowe, gospodarcze i religijne „parcie na wschód” (niem. Drang nach Osten) trwało przez wieki, sięgając nie tylko terenów zamieszkałych przez Słowian, ale także np. przez ludy bałtyckie. Barierą dla realizacji celu politycznego i gospodarczego Niemców były silne więzi narodowe i świadomość odrębności, nie tylko językowej i kulturowej, ale także religijnej. W czasie, gdy niemieckie świątynie protestanckie pustoszały, kościoły rzymskokatolickie na ziemiach polskich pod zaborami były wypełnione wiernymi – Polakami. Walka z Kościołem była więc jednym z narzędzi wiodących do anihilacji narodowej Polaków i „włączenia” do germańskiego kręgu kulturowego i gospodarczego.
Na terenach polskich podległych Berlinowi walka z Kościołem Rzymskim przybierała drastycznych rozmiarów, o czym mówił w wywiadzie dla wydawanym przez Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi portalu „PCh24.pl” prof. Grzegorz Kucharczyk: https://pch24.pl/grzegorz-kucharczyk-kulturkampf-czyli-niemiecka-kultura-na-polskiej-dziczy/
Ta propagandowa narracja [pruska – przyp. red] przegrała z antykatolicką rzeczywistością, jaką próbowano zaserwować Polakom. Podam jeden, najlepiej obrazujący to przykład: w czasie kulturkampfu doszło do potwornej sytuacji, kiedy to chłopi np. w wielkopolskich wsiach nie mogli przez długie miesiące pochować swoich bliskich. Powód był prosty: nie było księży! Kapłani bowiem wykonywali polecenia swoich biskupów i nie respektowali ustawodawstwa Kulturkampfu, co oznaczało usunięcie ich z parafii przez władze pruskie. Nie było komu pogrzebać rodziców, rodzeństwa i innych bliskich polskich chłopów i dochodziło do sytuacji, że trumny zalegały piętrowo w kościołach. Wtedy właśnie polski chłop zrozumiał, że to jednak nie polski pan wygnał polskiego księdza, tylko polski pan podobnie jak i on nie może pochować swoich bliskich. Podaję ten przykład, ponieważ jest on bardzo odczuwalny właśnie dla tak zwanego zwykłego wiernego, który wtedy, w całym zaborze pruskim rozpoznał, kto tak naprawdę jest przyjacielem chłopów, a kto jest ich wrogiem.
W pruskiej polityce wschodniej nie było miejsca na tolerancję dla innych, odrębnych kulturowo narodów, bo ich niezależność Berlin postrzegał jako zagrożenie dla swoich rządów w Europie Środkowej (niem. Mitteleuropa). Uzasadnieniem ekonomicznych, politycznych i kulturowych podbojów terenów na wschód od Odry było uzurpowane niesienie „misji cywilizacyjnej”, której częścią było zerwanie z Kościołem Katolickim.
O takim przedstawianiu przez Niemców swoich działań na ziemiach polskich mówił w wspomnianym wywiadzie z prof. Grzegorz Kucharczyk przy omawianiu wydanej w 2020 roku niezwykle ciekawej książki pt. „Długi kulturkampf. Pruskie i niemieckie wojny kulturowe przeciw Polsce w latach 1795-1918”.
– Odpowiedź na to pytanie można znaleźć m.in. w raportach urzędników pruskich chowu oświeceniowego przybywających po 1795 roku na ziemie polskie. Oni wszyscy mają takie oto wrażenie, że przyjeżdżają do kulturowej dziczy, do kulturowej pustyni. Żeby to jeszcze była pustynia… Że na tej „pustyni” co rusz pruscy urzędnicy spotykają kościoły katolickie. Gdyby chociaż były one jeszcze puste, tak jak w Niemczech. Ale one są wypełnione po brzegi. To od początku był problem. Według nich to właśnie Kościół Katolicki był największym zagrożeniem dla ich misji cywilizowania tej polskiej dziczy. Zarówno w sensie duchowym, bo według nich reprezentujący zacofaną religię, jak i w sensie socjologicznym, ponieważ ksiądz, zwłaszcza na prowincji, był łącznikiem między polską wsią, a polskim dworem. Rozbicie tej wspólnoty między dworem a polską wsią było zasadniczym, strategicznym celem wszystkich pruskich ekip od Fryderyka II poprzez reformatorów pruskich, liberałów Bismarcka aż do I Wojny Światowej – wyjaśniał powody wrogości „Kulturkampfu” wobec Kościoła prof. G. Kucharczyk w wywiadzie dla „PCh24.pl”.
Jak kształtują się relacje i plany współczesnych Niemiec wobec Polski i Europy Środkowej? Czy pisane dzisiaj przez naszych zachodnich sąsiadów doktryny czerpią z oświeceniowych koncepcji? Czy w ramach Unii Europejskiej mamy obecnie partnerską współpracę między państwami czy może inną odsłonę państwowych polityk, wciąż tkwiących w ideologii „Drang nach Osten”?
Biorąc udział w prelekcji prof. Grzegorza Kucharczyka na poznańskim Klubie „Polonia Christiana” z pewnością zgłębimy nie tylko własną wiedzę historyczną, ale także poszerzymy perspektywy oceniania obecnej rzeczywistości. Zachęcamy Państwa do wzięcia udziału w spotkaniu z znanym i cenionym prelegentem, prof. Grzegorzem Kucharczykiem, w Poznaniu w czwartek 27 czerwca. Temat spotkania: „Kulturkampf, Mitteleuropa – reaktywacja”.
Klub „Polonia Christiana” zaprasza do Domu Technika NOT przy ul. Wieniawskiego 5-9 w Poznaniu (sala nr 119, I piętro) w czwartek 27 czerwca na godzinę 18.00. Wstęp na Klub „Polonia Christiana” jest wolny.